Rozdział 22

Background color
Font
Font size
Line height

Minsun

Gdy tylko weszłam do domu obładowana torbami jak tragarz, od razu skierowałam swoje kroki do pokoju, gdzie rzuciłam zakupy na fotel, który pełnił jednocześnie funkcję dodatkowej komody. Niestety ten wypad do „Pearl Dream" nie skończył się dla nas jedynie kupnem sukienek, bo każda z nas przywiozła ponadto jeszcze kilka nowości do swojej garderoby. Moja szafa została uzupełniona o dwie pary rurek dżinsowych oraz o trzy sweterki z dekoltem w serek. To był udany dzień, ale było nam mało, więc postanowiłyśmy z dziewczynami, że urządzimy biwak. Tak dokładniej – to był mój pomysł, ale Hyusun i Natalia na ten plan ochoczo przystały. Pieczenie pianek, śpiewanie piosenek oraz opowiadanie strasznych historii pod gołym niebem... Kto by tego nie lubił? Od dawna kusiła mnie wizja spania w namiocie, w grubym śpiworze, na świeżym powietrzu, gdy wokoło panowała cisza, bez żadnego zgiełku ruchliwego miasta. Ten wieczór zapowiadał się wręcz niesamowitym podsumowaniem tego pełnego wrażeń dnia.

Kiedy poznałam Natalię, inne znajomości poszły na bok. Okazało się, że były one tylko powierzchowne i tak naprawdę nic nie wnosiły do mojego życia. Jedynymi osobami, na których wówczas najbardziej mi zależało, byli dziadkowie, brat, Hyusun, mój wujek oraz państwo Kowalczyk. Natalia z dnia na dzień stała się moją najdroższą przyjaciółką. Nić przyjaźni, która nas wtedy połączyła, dosyć szybko przekształciła się w siostrzaną wieź. Ceniłam ją za to, że nikogo nie udawała, była po prostu sobą, wrażliwa i uśmiechnięta. Przy niej czułam się tak, jakbym znała ją z licealnej ławki.

Ciut inną relację miałam z Hyusun, ponieważ była moją przybraną kuzynką i najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa. Praktycznie wychowywałyśmy się razem.

Oczywiście to nie sprawiło, że zapomniałam o Minmin – jeśli gdzieś na górze nade mną czuwała, to chciałabym, aby wiedziała, iż jestem jej wdzięczna za ten czas, który spędziłyśmy razem i nigdy o niej nie zapomniałam i nie zapomnę, bo zawsze w moim sercu będzie zajmowała szczególne miejsce.

Po jej śmierci zamknęłam się na nowe znajomości. Byłam kiedyś lubiana, choć nie uważałam się za osobę popularną – nie zależało mi na tym, aby być w centrum uwagi. Nie chciałam, aby świat się kręcił wokół mnie... Kim wobec tego chciałam być? Kimś, kto będzie lubiany nie przez wzgląd na status społeczny, ale jako dziewczyna, która idzie przed siebie i nie obchodzi ją, czy ktoś jest bogaty, czy biedny. Zwracałam uwagę na to, jakim ktoś jest człowiekiem – dla mnie liczyło się wnętrze. Po czasie jednak coś się zmieniło, bo potrafiłam tylko nienawidzić. W przypadku Jeehee nie było to trudne i nie musiałam udawać, że ta kobieta doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Gdyby nie ona, nie doszłoby do tej tragedii i w moim sercu nie powstałaby wyrwa.

Pokręciłam głową, odganiając ten natłok negatywnych myśli, po czym podeszłam do swojej garderoby, aby przygotować potrzebne rzeczy na kemping. Z chwilą, gdy wyciągałam z półki plecak trekkingowy, w mojej kieszeni za wibrował telefon. Wyciągnęłam urządzenie i odczytałam wiadomość.

Hyusun

Hej: D

Będziesz mieć coś przeciwko, żeby dołączył do nas Samuel? Właśnie jesteśmy na zakupach, kupimy prowiant na dzisiejszy wieczór.

Czy będę mieć coś przeciwko? Westchnęłam zrezygnowana, bo myślałam, że ten czas spędzimy tylko we trzy. Byłam jednak gotowa zmienić plany, ponieważ lubiłam Samuela, który sypał żartami jak z rękawa. Mogło być zabawnie, więc uniosłam kącik ust, odpisując:

Minsun

Jasne, czemu nie! Im nas więcej, tym weselej. Spotkajmy się na polu biwakowym obok wypożyczalni sprzętu kempingowego!

Zaraz na ekranie pojawił się dymek z wizerunkiem Hyusun:

Hyusun

Okej, będziemy na was czekać!

Odłożyłam telefon na stolik, a następnie zabrałam się za pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Wrzuciłam do torby dwie pary dresów, grubszą bieliznę, kosmetyczkę oraz kilka drobiazgów. Spojrzałam na zegarek, gdzie elektroniczne wskazówki na tarczy pokazywały godzinę szesnastą. U Natalii miałam być dopiero o siedemnastej, więc postanowiłam wykorzystać ten czas na szybki prysznic.

Piętnaście minut później, umyta i przebrana w wygodny strój wyszłam z mojej świątyni czystości, na włosach mając turban z mięciutkiego ręcznika. W momencie, gdy moja ręka sięgnęła do toaletki po suszarkę, do pokoju, we własnej osobie, wszedł mój szanowny brat. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on tylko nieznacznie się uśmiechnął i rozsiadł na fotelu, przerzuciwszy moje zakupy na łóżko.

Oppa, co cię do mnie sprowadza? – Ściągnęłam turban, po czym wmasowałam we włosy odżywkę.

– Przyszedłem, bo mi się nudziło, a jak wiesz, dogryzanie młodszej siostrze, to najlepsza rozrywka starszych braci – odparł leniwie.

– Ty tak na serio mówisz czy żartujesz? – Spojrzałam na niego z ukosa, bo Sojoon nie był osobą, która nadmiernie denerwowała ludzi. Zazwyczaj było na odwrót – niektóre zachowania doprowadzały mojego brata do nieznośnej gorączki.

– Żartuję, przyszedłem porozmawiać. – Westchnął i spojrzał na mnie z troską. – Zresztą dawno nie mieliśmy ku temu okazji – dodał poważnie.

– Masz rację, już nawet nie pamiętam, kiedy odbyła się nasza ostatnia poważna rozmowa. – Uśmiechnęłam się delikatnie na wspomnienie mojej młodszej wersji, gdy siadywałam z moim bratem i zwierzałam mu się ze wszystkich nastoletnich problemów.

Po śmierci rodziców był moim jedynym oparciem. Był bohaterem, który zawsze stawał w mojej obronie albo krył mnie przed dziadkami, gdy coś zmalowałam. Przeczesałam włosy palcami, po czym usiadłam na pufie przy toaletce. Oczywiście mój brat obserwował mnie wnikliwie, jakby chciał przejrzeć na wylot wszystkie myśli. Był bardzo spostrzegawczy i tajemniczy, skrzętnie ukrywał własne myśli i niechętnie się nimi dzielił. Czasami zastanawiałam się, co siedzi w jego głowie, ale później dochodziłam do wniosku, że lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć. W momencie, gdy nasi rodzice zmarli, miałam tylko cztery lata, a mój brat – dziesięć. Ja ich tak dokładnie nie pamiętałam jak on, więc dużo boleśniej przeżył ich stratę. Przetrwaliśmy to jednak razem i każdy radził sobie z uczuciami na swój sposób.

Oppa, nie patrz tak, bo to mnie zawstydza. Czuję się, jakbym zrobiła coś złego – powiedziałam z wyrzutem, jednak moje spojrzenie musiało mówić co innego, bo mężczyzna zaśmiał się w swój charakterystyczny sposób.

Aigoo, popatrzcie na nią! Od kiedy moja siostra jest zawstydzona? A zrobiłaś coś złego? Znowu dostałaś mandat? Aish, wiedziałem, że posłanie cię na prawo jazdy to zły pomysł – drażnił się ze mną, kręcąc z niedowierzaniem głową.

Wystawiłam mu w odpowiedzi język, jakbym była buntowniczą nastolatką, która jeszcze nie przekroczyła progu dorosłości.

Oppa! Skończyłeś już? O czym chciałeś porozmawiać? – zmieniłam temat, bo na pewno nie przyszedł po to, aby mnie zdenerwować.

Daebak, jeszcze na mnie krzyczy, co za niewychowana siostra! – Prychnął rozbawiony. – Co jest między tobą a Jeehee? – zapytał wprost, przechodząc do konkretów.

– Co jest? – powtórzyłam z kpiną. – To jest zatruta kobieta. – Wstałam z miejsca oburzona. – Wiesz, jak mnie zirytowało, gdy zaczęła się kręcić koło ciebie? Nie mogłam z tym nic zrobić, bo byłeś zaślepiony jej osobą... Nie chciałam, abyś przez nią cierpiał, tak jak ja cierpiałam - oznajmiłam poirytowana ze łzami w oczach. – Patrzyłam na to i nie wiedziałam, jak miałam cię od niej odsunąć. Ona umie tylko krzywdzić. – Zacisnęłam dłonie w pięści i zagryzłam wargę z wściekłości. Mój brat tylko uniósł brew i zaczął mi się przyglądać z uwagą. Odwzajemniłam spojrzenie, długo się wahając przed powiedzeniem kolejnych słów: – Nie wiesz tego, ale to przez nią zginęła moja przyjaciółka. To ona doprowadziła do jej śmierci. – Opadłam z płaczem na klęczki.

Mój brat spojrzał na mnie zdezorientowany. Pewnie nie znał tej zepsutej Jeehee, bo zawsze pokazywała mu się z tej anielskiej strony. Chciało mi się śmiać z naiwności Sojoona.

– Nie rozumiem, chyba potrzebuję wyjaśnień – powiedział to takim tonem, jakby naprawdę chciał pojąć ten cały bałagan, który spowodowała dziewczyna. – Myślałem, że się kolegujecie. – Obdarzył mnie zamyślonym wzrokiem.

– Kto się z kim koleguje? – prychnęłam zła. – Ja jej po prostu nie trawię, to tak dla jasności. – Westchnęłam poirytowana, po czym wyjaśniłam pokrótce sytuację, którą opowiedziałam Natalii w kolumbarium. Kiedy skończyłam opowiadać, na twarzy mojego brata zobaczyłam szok i niedowierzanie, ale nie dziwiłam się temu, bo pewnie Jeehee karmiła go jakimiś kłamstwami, więc taka rewelacja na pewno nim wstrząsnęła. Dałam mu kilka minut ciszy, aby Sojoon mógł to wszystko sobie poukładać w głowie. Gdy się otrząsnął, podszedł do mnie i przytulił mocno.

– Dobrze, że zniknęła z naszego życia, ale dlaczego teraz wróciła? Żeby mnie dręczyć? Jej twarz napawa mnie wstrętem! – Spojrzałam w stronę Sojoona, po czym on przytulił mnie mocniej i zaczął gładzić po plecach.

– Wybacz, byłem złym bratem, bo nie zauważyłem tego problemu wcześniej - szepnął mi do ucha ze smutkiem. Pokręciłam głową, nie zgadzając się z tym, ponieważ był najlepszym bratem pod słońcem. Ja mu zawsze dawałam w kość, gdy on znosił to wszystko ze spokojem.

– Och, nie, ty jesteś w porządku! – Wysunęłam się z objęć i uśmiechnęłam smutno. – Nie rozumiem tylko, po co wróciła. Na sam jej widok mnie skręca w środku, na samą myśl robi mi się nie dobrze. Rozzłościło mnie to, że znowu zaczęła się obok ciebie kręcić. – Westchnęłam bezradnie.

– Nie przejmuj się Jeehee, bo ona mnie już dawno nie interesuje. Nie ma potrzeby, abyś się nią zamartwiała – powiedział poważnie, po czym przycisnął swój palec do mojego czoła.

Aish, czy ty możesz być poważny? – skarciłam go, odsuwając się.

– Czemu martwisz się takimi rzeczami jak powrót Jeehee? Przecież to przeszłość! Aigoo, co z ciebie za niepoważna dziewczyna! – Zaśmiał się, na co też się uśmiechnęłam, ponieważ zrobiło mi się ciepło na sercu i trochę lżej, jakbym ze swoich pleców zrzuciła zbędny balast.

– Nie przejmuj się nią. – Szturchnął mnie przyjaźnie w ramię. – Nie psuj sobie wieczoru. Spakowana na biwak? – Spojrzał na mnie sugestywnie, na co kiwnęłam tylko głową.

– W takim razie się zbieramy! – Klasnął w dłonie jak uszczęśliwione dziecko, które dostało upragnionego cukierka.

Popatrzyłam na niego zdziwiona jego zmianą nastroju. Przed chwilą wyraźnie przygnębiła go historia Minmin, a teraz tak się cieszył? Wstałam z klęczek, zastanawiając się nad powodem jego radości, albowiem mój brat nie był zbyt chętny do wycieczek czy imprez integracyjnych.

– Co? Jedziesz z nami? – zapytałam zaskoczona.

– Sam do mnie dzwonił i myślę... że świeże leśne powietrze dobrze mi zrobi - odparł zawstydzony, masując sobie kark. –Samuel i Hyusun zaraz po mnie przyjadą. – Puścił mi oczko, po czym odwrócił się i wyszedł z pokoju.

Aish, ten brat doprowadza mnie do szału. – Na moich ustach pojawił się kwaśny wyraz. – Od kiedy jest tak chętny do spędzania czasu na świeżym powietrzu? A może jest ku temu inny powód? – mruknęłam pod nosem z zastanowieniem.

Musiałam otrzeć łzy i się pozbierać, a także pogodzić się z myślą, że tak łatwo nie pozbędę się Jeehee z naszego życia. Uczepiła się z jakiegoś powodu i cierpliwie musiałam znosić jej obecność. Jednak przyrzekłam sobie, że jeśli wywinie jakiś numer komuś z moich bliskich, to tym razem nie będę stała bezczynnie. Oddam jej to, czym sama nas poczęstuje.

Westchnęłam, bo moje myśli znowu odbiegły w niewłaściwą stronę, a ja miałam niewiele czasu do wyjścia. Wzięłam suszarkę, po czym zaczęłam suszyć głowę.

********
Tipy

Daebak (대박) - słowo, które oznacza 'super', 'fajne', 'wspaniałe

오빠 (Oppa) - czyli dosłownie "starszy brat" - tego zwrotu używają dziewczyny zwracając się do starszych od siebie chłopaków lub braci czy kuzynów.

Aigoo – często używany zwrot, który jest odpowiednikiem polskiego „O mój Boże!”

Aish – to w zasadzie sposób wyrażania frustracji lub lekkiego gniewu na kogoś lub sytuację

*********

No i mamy rozdział dwudziesty drugi, jak wam się podobała perspektywa Minsun i jej przemyślenia😲? Rozdział krótki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy 😊😊
Trochę sobie porozmawiała z bratem, myślę, że dobrze wyszło;)
Jednak musimy trochę rozkręcić Natalię i naszego Sajgonka, a już wiecie, gdzie się w następnym rozdziale spotkamy, a tam może się zadziać 😏😏 Czekacie na ten moment 😈? Dziękuję mojej becie AlliceaWonder 🥰🥰


You are reading the story above: TeenFic.Net