Kiedy cię o coś oskarża (kłótnia)

Background color
Font
Font size
Line height


Jin

-|T.I|!- krzyknął chłopak.

-Nom?- poszłaś niechętnie do kuchni.

-Dlaczego to zrobiłaś?!

-Ale po co się drzesz, o co ci w ogóle chodzi?

-Zniszczyłaś mikrofalówkę!

-Że co zrobiłam?...Serio? Drzesz się na całe miasto, bo mikrofala się popsuła?- zaśmiałaś się.

-Tak cię to bawi? Ta mikrofala jest nowa, więc ty musiałaś ją zepsuć! No oczywiście!

-Ej! A dlaczego niby ja? Może to był Nam?- oparłaś ręce na biodra.

-A dlaczego zawsze musi być wina Nama co?!

-Przestań już krzyczeć. Nie tylko ty potrafisz unieść głos....jak obudzisz Suge będzie darł pape głośniej od ciebie- fuknęłaś- co nie zmienia faktu, że to nie ja.

-Tak? A kto z niej korzystał ostatni? Nikt oprócz mnie i ciebie z niej nie korzysta.

-Boże, człowieku jak z niej korzystałam to nic się nie działo. Pokaż no ją- wyminęłaś chłopaka i dokładnie obejrzałaś przedmiot. Po dokładnych oględzinach wyprostowałaś się gwałtownie.

-I co?- burknął chłopak.

-I jajco!- tym razem ty się uniosłaś- Ty jesteś ślepy czy głupi? Mikrofalówka nawet do gniazdka podłączona nie była!- podniosłaś ręką kabel.

-Ale jak to?....Naprawdę?- otworzył szeroko oczy.

-Nie, na niby!

-|T.I| ja...przepraszam. Byłem taki ślepy- spuścił głowę w dół.

-A jeszcze bardziej głupi- wyszłaś oburzona.

Suga

Siedziałaś na kanapie w salonie i oglądałaś telewizje, kiedy nagle Suga zasłonił ci cały widok.

-Ej no...- fuknęłaś

-Gdzie są moje teksty piosenek- zapytał patrząc na ciebie z góry.

-Nie wiem. Niby skąd mam to wiedzieć.

-Skoro to ty ostatnio miałaś je w ręku to powinnaś wiedzieć- zaczął się denerwować.

-Niby kiedy?

-Hmmm...- udawał, że się zastanawia- wczoraj tak na przykład! Byłaś w moim studiu i grzebałaś w moich pracach. A dziś nie mogę NIGDZIE znaleźć moich piosenek!

-To prawda, byłam tam, ale szukałam tam moich notatek na uczelnie. Na kij mi twoje piosenki?

-Nie kłam tylko się przyznaj! Czy to takie trudne?!

-Jak się jest niewinnym? Tak!- wstałaś i wyszłaś.

-Ta jasne- mruknął do siebie kierując się w stronę swojego pokoju. Stwierdził, że jedyne co go teraz uspokoi to sen. Rzucił się na łóżko. Usłyszał pod sobą jakiś szelest. Odsunął się i zobaczył pogniecione kartki, na których widniały jego piosenki. Przypomniał sobie, że wczoraj zasnął nad ich pisaniem. Szkoda tylko, że skapnął się po przykrym incydencie. Było mu głupio i to bardzo. Zaczął obmyślać plan jak cię przeprosić.

J-hope

Siedziałaś w toalecie, gdy naglę usłyszałaś pukanie.

-Zajęte- powiedziałaś.

-Wiem!- usłyszałaś Hoseoka.

-To czego pukasz?

-Bo mam pytanie.

-No?

-Gdzie do cholery są moje skarpetki?

-Ehh...zaczyna się- przetarłaś twarz dłońmi- które?

-Czerwone takie. W niebieskie kropki.

-Miałeś w ogóle takie skarpetki?

-No raczej.

-...nie miałeś. Pamiętałabym.

-Yhym...

-O co ci chodzi?

-O ten tramwaj, co nie chodzi. Wiem, że mi je zabrałaś! Znowu! To już nie pierwszy raz kiedy bez pozwolenia bierzesz moje rzeczy!

-Że co proszę? Zawsze się pytam czy coś mogę wziąć!

-Tak? A te słuchawki z przed tygodnia?!

-Były Jimina.

-Polar?!

-Nama.

-Klucze?!

-Jina. Długo będziesz tak wymieniać czy w końcu ruszysz swoją mózgownicą i pomyślisz, gdzie posiałeś te cholerne skarpetki Kooka!

-Nie przeryw!...Oł...Czyli to nie były moje...- nastała chwila ciszy.

-Możesz odejść od tych drzwi czy będziesz tak sterczał i przysłuchiwał się co robię?- odezwałaś się w końcu.

-A tak...sorki...-i odszedł.

RM

-Ej |T.I| czy to ty ostatnio składałaś pranie?- zapytał chłopak wchodząc do twojego pokoju z czymś w ręku.

-Tak a co?- spojrzałaś na Noma.

-A powiesz mi dlaczego ta oto bluzka- rozłożył przedmiot jakim okazała się być koszulka w rękach przed sobą- zamiast pięknego błękitu....na ten głupi fiolet?!

-Ej no...fiolet nie jest głupi...

-Nie tak brzmiało moje pytanie! To była moja ulubiona koszula! Co z ciebie za kobieta sporo nawet prania zrobić nie umiesz! Nawet Jungkook tak by tego nie zwalił!

-Co kur*a?! Co ten komentarz miał znaczyć co?! Dla twojej informacji ja TYLKO składałam pranie. Robił je V. Jakbyś nie pamiętał on się tym zajmuje. A jak ci fiolet tak nie pasi to oddaj Jinowi. On nie pogardzi. A teraz wypad z mojego pokoju niewychowany szczeniaku!- wypchnęłaś go za drzwi i trzasnęłaś drzwiami.

Przez chwilę nasłuchiwałaś co robił. W końcu odszedł. Rzuciłaś się na łóżko. Wzięłaś głowę do góry.

-Zapamiętaj, podczas okresu unikaj styczności z ludźmi- opuściłaś głowę na pościel.

Jimin

Spałaś właśnie na kanapie kiedy nagle obudził cię huk trzaskania drzwi.

-|T.I|!- wrzasnął Jimin

-Ymm....-mruknęłaś zaspana.

-Ja wale! Wstawaj!- zdjął z ciebie koc, którym chłopaki cię przykryli, gdy usnęłaś.

-Ej no! O co ci chodzi?!- zerwałaś się na równe nogi. Wszyscy obecni w dormie powychodzili z pokoi i skierowali się do źródła dźwięku, czyli was.

-Stłukłaś mi szybkę w telefonie! Mam go jeden dzień, a ty go już zepsułaś!

-Dlaczego oskarżasz o to mnie?!

-Bo tylko tobie pozwoliłem go dotykać!- miałaś mu odpowiedzieć, ale przerwało ci otwieranie drzwi wejściowych przez Nama. Wrócił z spotkania z menadżerem.

-Jezusie....na całym osiedlu was słychać. O co chodzi?- odezwał się.

-Rozbiła mi nowy telefon!- krzyknął zły Jimin, pokazując urządzenie.

-Wcale nie!- krzyknęłaś.

-No nie wcale...- burknął.

-|T.I| ma rację. To byłem ja. Spoko zapłacę za naprawę. A teraz sorki zmęczony jestem . Elo- powiedział RM wychodząc.

Spojrzałaś zła na zdziwionego takim obrotem spraw Jimina.

-Ups?- odezwał się niepewnie.

-"Ups"? Tyle masz mi do powiedzenia?- czekałaś na jakąś odpowiedź ze strony chłopaka, ale na marne, nie pisnął nawet słowa- no to super- założyłaś kurtkę, buty i wyszłaś zostawiając Chim'a z wyrzutami sumienia.

V

V właśnie kładł się spać. Chciał się przytulić do pana lwa. Gdy to zrobił poczuł, że jego towarzysz jest jakiś taki...pusty. Zapalił lampkę przy łóżku i to co zobaczył było dla niego jak najgorszy koszmar. Dookoła było pełno waty z lwa. Tae przypomniał sobie, że wczoraj pokazywał ci swoje wszystkie pluszaki. W tym też pana lwa. Postanowił mimo późnej godziny krzyknąć.

-|T.I|!- wrzasnął.

Słysząc jego krzyk przybiegłaś do niego jak najszybciej mogłaś.

-Co się stało?- zapytałaś zmartwiona i złapałaś go za ramiona.

-Raz...raz pozwoliłem ci dotknąć pana lwa...i to był ostatni- krzyknął i odepchnął cię przez co upadłaś na tyłek.

-Ałć...co z nim niby zrobiłam?- wstałaś masując obolałe miejsce.

-Jesteś morderczynią...patrz!- wstał zapalił główne światło i wystawił przed twoją twarz rękę z lwem.

-Wygląda fatalnie! Kto to zrobił?!

-Fatalna to z ciebie aktorka. Wiem, że to ty!

-Jak możesz?! Nigdy bym ci tego nie zrobiła!- zdenerwowałaś się.

-Nie wierzę ci! A teraz, wynoś się...nie chce cie widzieć.

-Tae...

-Wyjdź!- wrzasnął głośniej niż do tych czas.

-Nie mogę uwierzyć, że pluszak jest dla ciebie ważniejszy, niż nasza przyjaźń...- zaczęłaś ze smutnej robić się zła. Wyszłaś trzaskając drzwiami od jego pokoju.

V nie do końca wiedział co zrobić. Postanowił iść zszyć pluszaka. Wstał z łóżka i skierował się w stronę biurka. Na nim zastał kartkę. Napisane na niej było:

"Przepraszamy za twojego lwa. Nie chcieliśmy go zniszczyć. Przy odkurzaniu zaczęło go wciągać od strony pleców. Jutro pójdziemy i kupimy ci co będziesz chciał. -Jimin i Suga"

Kim zamarł. Nie tyle z tego, że chłopcy to zrobili co o tyle, że osądził ciebie i naraził waszą przyjaźń. Stał w wielkim szoku. Z jego dłoni wypadły kartka i lew,

-O kur*a...-zachciało mu się płakać i był na siebie zły jak nigdy.

Jungkook

Siedziałaś w pokoju i przeglądałaś fb. Chłopcy od rana byli zajęci. Nie chcieli ci powiedzieć o co chodzi. Wiedziałaś tylko, że jedynym niewtajemniczonym jest Kook i, że masz mu nic nie mówić. Sama nie interesowałaś się już później chłopakami, bo byłaś zajęta. Twój przyjaciel ostatnio wylał na ciebie wiadro lodowatej wody, myślałaś nad planem jak się na nim odegrać. W tym czasie chłopcy szlifowali ostatnie detale swojego planu. W końcu wrócił Kookie.

-Hej chłopaki....-powiedział zmęczony- o rozpalacie kominek. Skąd macie drewno?

-A |T.I| znalazła jakieś gazety i inne albumy, które są stare i nie potrzebne- odezwał się Jin majstrujący przy kominku- nikomu się wyrzucać nie chciało, a przy kominku zawsze miło.

-O to fajnie-poszedł do kominka żeby się ogrzać, ale coś mu nie pasowało...-ej czy to?....CHŁOPAKI GAŚCIE OGIEŃ! To mój album rodzinny!- ożywił się.

-Zaraz co?- zapytał J-hope.

-To nie możliwe. |T.I| nie dałaby nam go do spalenia...-odezwał się Jimin.

-To jedyna pamiątka, na której jest cała moja rodzina!- próbował ugasić ogień. Jednak bezskutecznie. Album spłonął- NIE!

-Jungkook...-zaczął Suga.

-Zamknij się! Wy nie lepsi! Mogliście zajrzeć do środka!- zdenerwowany jak nigdy, pobiegł w kierunku twoich drzwi.

-...to się porobiło- skomentował V.

-No co ty- warknął Suga- lepiej chodźmy za nim.

Jungkook wbił ci do pokoju bez pukania.

-Jezu!- podskoczyłaś przestraszona- Kookie co się...-nie zdążyłaś dokończyć, bo chłopak ci przerwał.

-Nie nazywaj mnie tak! Jak mogłaś dać mój album rodzinny do spalenia chłopakom! To za to wiadro z wodą tak?! Zemsta zemstą, ale to już przesada!

-O czym ty mówisz?! To prawda chciałam się na tobie odegrać, ale nie w tak okrutny sposób!

-Chłopaki twierdzą co innego!

-Chłopaki?...Nie wierzę....Kookie oni cały dzień coś kombinowali. To wszystko na pewno było zaplanowane!

-Myślisz, że uwierzę prędzej jednej DZIEWCZYNIE niż 6 chłopakom?!- specjalnie podkreślił słowo "dziewczynie"

-Sugerujesz, że jak jestem dziewczyną to cię kłamię tak?!

-Tak! Nienawidzę cię! Żałuję, że podszedłem do ciebie wtedy na cmentarzu!

-....O mój boże...Ty to na prawdę powiedziałeś...- zrozpaczona wstałaś i udałaś się w stronę wyjścia z dormu z podniesioną głową. Nie miałaś zamiaru pokazywać słabości przy takim kimś jak Jeon. Wyszłaś zatrzaskując za sobą drzwi.

-Jungkook my przepraszamy...- powiedział Hope wchodząc do pomieszczenia, gdzie siedział chłopak.

-A wy za co niby?

-Bo...to był nasz pomysł...kupiliśmy taki sam album jaki jest twój rodzinny- powiedział V i rzucił album na łóżko- jest nam naprawdę głupio Jungkookie...- dodał i wyszli.

Jungkook w szoku otworzył album, w którym zobaczył znajome zdjęcia.

-O nie....co ja zrobiłem...- dopiero teraz doszło do królika, to co ci powiedział na beszczela patrząc w oczy. Jedyne co mu zostało to czekać aż wrócisz do domu i cię przeprosić. Wiedział jednak, że tak szybko wasze relacje nie wrócą do normy o ile w ogóle jakieś pozytywne wrócą....

You are reading the story above: TeenFic.Net