Rozdział 23

Background color
Font
Font size
Line height

#mateo

Jennifer ma pewną rękę. Nigdy wcześniej bym nie powiedział, że tak może być. Ona jest roztargniona, rozemocjonowana i zawsze wymachuje dłońmi w każdą możliwą stronę. Co również zagraża dotknięciem, w moim przypadku.

Jednak okazuje się, że potrafi być opanowana i zachować zimną krew. Gdy pokazuje mi w lustrze tył fryzury jestem pod wrażeniem. Włosy na karku zniknęły, a te wyżej zostały wystopniowane. Oraz co najważniejsze - nie uszkodziła mnie przy tym ani razu.

- Teraz najlepsza część - mówi i pokazuje mi dłonią abym wstał.

Ma pomalowane na bordowo paznokcie. Chyba nigdy nie widziałem aby miała je tak długie. Chociaż też nigdy wcześniej nie zwracałem na to uwagi.

- Musimy obciąć całą resztą, ale to zrobię na mokro i nożyczkami - dodaje i gdy już wstaję, przestawia krzesło tak, żebym plecami opierał się o brzeg umywalki.

Wyjaśnia mi, że najpierw umyje mi włosy. W pierwszym odruchu odmawiam i mówię, że sam mogę to zrobić. Isaak jednak się sprzeciwia.

- Stary, sam bym tak chciał - mówi podchodząc do mnie i popychając mnie na krzesło. - Może Jenny zdąży mi też zrobić masaż głowy.

- Chyba śnisz, Fenty - odpowiada Jennifer, a ja parskam słysząc, jak zwraca się do niego po nazwisku.

Siadam na krześle i myślę, że w sumie to raz się żyje.

- Ale bez żadnych masaży - mówię Jennifer, gdy ta odkręca kran.

W odpowiedzi tylko się uśmiecha.

- Teraz zamknij oczy - nakazuje przygryzając wargę. - Zabiorę cię w miejsca, o których nawet nie śniłeś.

I kurwa ma rację.

Chwilę później, gdy wciera mi szampon we włosy czuję jej biust na ramieniu i w okolicach twarzy.

Ja pierdolę.

Ciężko mi się oddycha. Jej palce dotykają skóry mojej głowy, a czasem przeciąga pojedyncze kosmyki włosów między nimi. Robi to w rytmie jakby w tle grała jakaś z jej powolnych ballad. Gdybym otworzył oczy, jestem pewien, że ujrzałbym, że kołysze się, jakby tańczyła.
Nie odważę się jednak na nią spojrzeć. Wystarczająco mocno czuję jej obecność.
Pachnie strasznie intensywnie. Właśnie tym słowem mogę opisać jej perfumy. Jest to zapach, po którym można stwierdzić, jaką jest dziewczyną. Nieustraszoną.

Każdy ruch jej dłoni wprowadza mnie w otępienie.

Oblizuję usta, w wtedy nachyla się jeszcze bliżej, a ja czuję ją jeszcze mocniej. Jestem tylko facetem, moje ciało po prostu reaguje na ten dotyk. Na jej napierający na mnie biust.
Krew przyspiesza mi jeszcze bardziej, tym razem już nie ze strachu.

Jennifer znów odkręca wodę i unosi moją głowę, żeby, jak się domyślam, spłukać pianę. Całkowicie tracę zdolność panowania nad tą częścią ciała. Zresztą jak nad kilkoma innymi. Głowa opada bezwładnie i całkowicie zdaję się na to jak dziewczyna się ze mną obejdzie.

Nieraz miałem myte włosy u fryzjera, śmiem twierdzić, że podczas każdej mojej wizyty. Ale nigdy, przenigdy, nie czułem takiego efektu. Zaciskam pięści jeszcze mocniej, a ona polewa głowę ciepłą wodą. I robi to tak delikatnie, że nie mogę uwierzyć, że to ta sama Jennifer.
Gdy zakręca kurek, czuję zawód, bo wiem, że to już koniec.
Okrywa mnie ręcznikiem i związuje turban na głowie. Gdy się podnoszę napotykam rozbawione spojrzenie Isaaka.

- Ale ci się podobało, facet - mówi i szczerzy się do mnie.

Unoszę się, aby się poprawić, a on prawie parska śmiechem. Nie komentuję tego, bo obawiam się, że powie o dwa słowa za dużo.

Niczego nieświadoma Jennifer, chwyta za nożyczki.
Układam się najwygodniej jak mogę na krześle, które znów stoi ustawione pod światło. Siedzę tyłem do niej, co bardzo mnie cieszy, bo nie muszę na nią patrzeć. Nie ufam sobie w tym momencie. Bo koniec końców pewnie patrzyłbym na nią myśląc, że jej biust jeszcze przed chwilą był przyciśnięty do mnie.

Kolejny raz przełykam ślinę.

- Skoczę po coś do picia - mówi po chwili Isaak. Głupek mógł wyjść wcześniej.

- Chcecie coś? - pyta.

Jennifer kręci głową.

- Ja chcę - niemal od razu odpowiadam zbyt głośno.

- Tak, tak, Mateo, przyniosę ci coś na ochłodę - odparowuje skurczybyk.

Czasami go nienawidzę.


//

Dalej ta sama piosenka. Dawno nie pisałam z muzyką, ale widzę, że ma ona na mnie zbawienny wpływ.

Ciekawe jak Mateo poradzi sobie z tymi emocjami?

Buziaki! Czytajcie, gwiazdkujcie i przede wszystkim komentujcie! Bo utrzymywanie z Wami kontaktu to najlepsza rzecz na świecie!

Wasza Jenny




You are reading the story above: TeenFic.Net