11.09.2015r - Czwartek
Obudziłam sie zmęczona tym że muszę tak wcześnie wstać eh. Ubrałam na siebie zwykłe obcisłe jeansy oraz bokserkę i kardigan. Weszłam do łazienki odświeżając sie, a także robiąc makijaż. Weszłam do kuchni w której zjadłam jogurt. Zabrałam swoją torbę z pokoju wołając przyjaciela.
Gotowy ?- zapytałam sie, gdy stałam ubrana i gotowa do wyjścia.
Tak tak - odpowiedział tylko przyjaciel. Po drodze uzgodniliśmy że zajeżdżamy do Starbucks'a, oraz do naszego Sandwich'a na kanapkę. Po zrobieniu małych zakupów ruszyliśmy do szkoły.
Nie zaświń mi auta - warknęłam jak typowy chłopak do Jake'a, który zaczął już jeść jedną ze swoich kanapek.
Spokojnie mała - odpowiedział z pełną buzią.
Mała jest twoja pała - odpowiedziałam cicho lecz i tak to nie uszło uwadze przyjaciela. Zaparkowałam samochód na moim stałym miejscu po czym zabrałam torbę, wyszłam razem z przyjacielem ze samochodu.
Twój brat nie narzeka- powiedział cicho brunet.
Nie wnikam w wasze układy - powiedziałam po czym ruszyłam w kierunku szafki. Po zostawieniu rzeczy ruszyłam na lekcję. Wchodząc od razu do klasy zostawiłam swój referat po czym zajęłam miejsce, aby po chwili wylądowała przede mną kartką z zadaniami testowymi. Po rozwiązaniu testu oddałam go równo z dzwonkiem. Wyszłam z klasy wyciągając telefon gdyż dostałam sms.
Od: Ostin
Spotkamy sie dzisiaj ?
Przeczytałam lecz nie zdążyłam odpisać, gdyż mój telefon został zabrany mi z ręki.
Co ty sobie wyobrażasz - powiedziałam wściekła do mojego wroga, który teraz bezczelnie sie uśmiechał trzymając mój telefon w ręce.
Nie tym tonem młoda panno - powiedział niczym starszy pan.
Oddam ci telefon po lekcjach za pyskowanie - odpowiedział po czym odszedł jak gdyby nigdy nic. Pieprzony Horan. Ruszyłam wściekła na pozostałe lekcje. Na przerwie 45 minutowej usiadłam usiadłam na parapecie wyciągając swoją kawę oraz kanapkę.
A ty co taka wściekła ?- zapytał sie Jake jak by specjalnie sms'ując z kimś.
Pieprzony Horan zabrał mi telefon za niby pyskowanie - odpowiedziałam przewracając oczami.
Aww taki troskliwy Daddy z niego - powiedział Jake na co przewróciłam oczami.
Uwierz mi on nie ma tatusiowych fantazji - odpowiedziałam biorąc łyka kawy.
A skąd wiesz ?- zapytał sie na co po raz kolejny przewróciłam oczami, a chłopak głośno sie roześmiał, zwracając uwagę co niektórych uczni.
Bo wiem - odpowiedziałam z obojętną miną.
Czemu nie powiesz tego w prost że jego przyjaciel uwielbia twoją przyjaciółkę ?- zapytał sie na co sie zaczerwieniłam, oraz wybuchłam razem z nim śmiechem. Po przerwie obydwoje ruszyliśmy na swoje lekcje. Po lekcjach zabrałam płaszczyk z szafki w, który od razu sie ubrałam po czym razem z brunetem ruszyłam do wyjścia ze szkoły.
Czekaj, mój telefon - powiedziałam po czym zaczęłam kierować sie w kierunku klasy Horana.
Coś chciałaś ?- zapytał sie z bezczelnym uśmieszkiem.
Mój telefon - odpowiedziałam wystawiając w jego kierunku rękę.
Jest w szufladzie mojego biurka - powiedział po czym odszedł. Weszłam do klasy otwierając jego szufladę w której zauważyłam mój czarny telefon oraz prezerwatywy. Nie wnikam co on tutaj i z kim to robi. Wyszłam z klasy chowając telefon do torby, po czym ruszyłam w kierunku wyjścia i prosto do samochodu.
Gdzie teraz ?- zapytał sie mnie przyjaciel, gdy weszliśmy do mieszkania.
Myślałam o siłowni - powiedziałam zawieszając swój płaszcz na wieszaku, oraz rzuciłam klucze na małą półkę. Wyciągnęłam telefon z torby kładąc go na stolik w salonie. Weszłam do otwartej kuchni połączonej z salonem mając przy tym dobry widok na Jake'a, który usiadł na kanapie kładąc nogi na stoliku.
Rori - powiedział Jake, gdy robiłam sobie szybką zupkę. Zalałam wodą makaron z przyprawami po czym ruszyłam z gorącym naczyniem do salonu.
Co ?- zapytałam odkładając naczynie na stolik, po czym klepnęłam jego uda, aby zabrał nogi ze stołu.
To nie jest twój telefon - powiedział do mnie na co wytrzeszczyłam oczy zabierając jemu urządzenie.
Ja..jak to ?- zapytałam sie zdziwiona odblokowując ekran. Miał rację zamiast pięknej tapety w małpki ukazała mi tapeta mnie w samej bieliźnie.
Wyglądasz seksownie na tej tapecie - powiedział śmiejąc sie przyjaciel, gdy wytrzeszczyłam oczy na tapetę po czym zrobiłam zniesmaczoną minę.
To na pewno jego telefon tylko po jakiego pana on ma moje zdjęcia - odpowiedziałam rzucając jego telefon na łóżko w poduszki na oparciu.
I to do tego w bieliźnie - odpowiedział Jake, który właśnie dobrał sie do mojej zupki.
Wiesz ze zamordowała bym ciebie za jedzenie mojego jedzenia ?- zapytałam sie pokazując palcem na naczynie.
Tak tak - odpowiedział machając ręką w powietrzu.
Umył byś sie a nie - zażartował Bryan wchodząc do salonu.
Co jest ?- zapytał sie całując swojego chłopaka po czym usiadł koło niego na kanapie.
Horan zabrał jej telefon, pod koniec lekcji pozwolił jej go zabrać z jego półki, a ona zamiast swój wzięła jego - odpowiedział w skrócie przyjaciel.
Ooo brzydką ma tapetę - powiedział spoglądając na tapetę blokady.
A wiesz jakie ma hasło ?- zapytał sie mnie brat.
Niee- odpowiedziałam dalej zdenerwowana. Chłopaki przez dobre 30 minut starali sie odblokować jego telefon co im za dobrze nie wychodziło.
Pomóż nam do cholery - warknął Jake na mnie.
Jakie jest jego drugie imię ?- zapytał sie Bryan na co odpowiedziałam im lecz i tak to nie było prawidłowe hasło.
Wpisz Theo - odpowiedziałam przypominając sobie imię jego chrześniaka.
Skąd wiedziałaś jakie miał hasło ?- zapytał sie podejrzliwie brat, gdy udało sie im odblokować.
To jego chrześniak, jest dla niego bardzo ważny - odpowiedziałam zabierając im jego telefon, po czym ruszyłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku ciężko wzdychając po czym spojrzałam na jego tapetę na, której tym razem byłam ja tylko, że w sukience balowej ze studniówki. Weszłam w jego galerię w, której znajdowały sie tylko 32 zdjęcia z czego 13 to były moje zdjęcia, kolejne 13 tym razem to były nasze wspólne zdjęcia, a pozostałe 12 to cytaty o tym jak bardzo cierpi. Och jaki biedny czujecie mój sarkazm ?
Wyszłam z galerii, aby wpisać swój numer i zadzwonić. Po 3 sygnałach odebrał ktoś mój telefon.
Hallo - powiedział do słuchawki mojej komórki.
Pieprzony Horanie masz oddać mi mój telefon - powiedziałam wściekła do telefonu.
Ale to nie Horan - odpowiedział ktoś zbijając mnie z tropu.
Nie obchodzi mnie kto ma jego telefon lecz chcę go odzyskać i to natychmiast - warknęłam znowu wściekła.
Oj chyba tracę zasięg - powiedział ktoś bezczelnie się śmiejąc, abym po chwili usłyszała pikanie zakończonego połączenia. Krzyknęłam wściekła bardziej z bezsilności. Zapakowałam ubrania na siłownię po czym wyszłam z domu wsiadając do samochodu. Po drodze zajechałam na stację CPN tankując samochód. Weszłam na siłownię wkładając swoją kartę do odpowiednich bramek. Przebrałam sie w czarne spodenki koszykarskie, oraz sportowy czarny stanik. Weszłam na halę od razu podchodząc do bieżni zaczynając biec. Po około 2 godzinach weszłam do szatni w, której wzięłam krótki prysznic, a także przebrałam sie w zwykłe ubrania.
Rosalie !- krzyknął ktoś za mną, gdy wyszłam z budynku.
O hej Ostin - powiedziałam odwracając sie do niego przodem.
Masz jakieś plany na sobotę ?- zapytał sie mnie akurat w tym samym momencie usłyszeliśmy głośne trzaśnięcie drzwi. Odwróciłam sie w tam tym kierunku, aby zobaczyć szczerzącego sie Nialla.
Horan oddaj mi mój telefon - powiedziałam podchodząc do niego z wystawioną ręką na co przybił mi piątkę. I on niby ma 23 lata ?
Oh jak mi przykro nie mam go przy sobie - powiedział po czym odszedł kierując do budynku.
To co z naszymi planami w sobotę ?- zapytał sie Ostin.
Bardzo chętnie - odpowiedziałam po czym powiedział, abym była gotowa na 19:30.
Wróciłam do domu zdenerwowana dziecinnym zachowaniem chłopaka. Na kolację zrobiłam sobie tosty, po zjedzeniu ich wzięłam prysznic, a następnie zasiadłam przy lekcjach.
12.09.2016r - Piątek
Obudziłam sie niewyspana co było spowodowane nauką do późna. Weszłam do łazienki ubrana w zwykłe
rurki powycierane w co niektórych miejscach, oraz białą bluzkę która miała od dekoltu w kierunku szyi koronkę. Włosy wyprostowałam oraz umalowałam sie tak jak zawsze do szkoły. Wyszłam z łazienki zabierając z pokoju swoją torbę i telefon tego palanta.
Jake jedziemy ?- zapytałam sie wchodząc do pokoju chłopaków, gdy nikt mi nie odpowiedział.
Mam wolne dzisiaj - powiedział po czym znowu sie położył zasypiając. Wyszłam z domu wsiadając do auta po czym ruszyłam w kierunku placówki szkolnej. Wyszłam z samochodu po czym ruszyłam w kierunku wejścia. W szafce zostawiłam nie potrzebne mi rzeczy,a następnie udałam sie na lekcje. Na przerwie 45 minutowej usiadłam sama na parapecie nie licząc na swojego przyjaciela, który musiał zostać dzisiaj w domu dupek. Rozejrzałam sie po korytarzu, aby zobaczyć Nialla rozmawiającego z jakąś uczennicą. Ubrany był w białą bluzkę oraz czarną bluzę z rękawami podciągniętymi do góry przez co wyglądało to jak by bluza miała rękawy 3/4. Włosy miał jak zwykle zaczesane do góry. Na nogach miał obcisłe jeansy przez które na pewno kiedyś będzie bezpłodny, oraz czarne vansy na stopach. Przyglądając sie tak jemu nawet nie zauważyłam jak podszedł do mnie jakiś chłopak.
Cześć - przywitał sie. Miał brązowe włosy których tylko grzywka była zaczesana do góry, gdyż boki były przycięte, kolor jego oczu przypominał mleczną czekoladę. ( chodzi o jasny brąz ).
Hej - odpowiedziałam odrywając wzrok od nauczyciela.
Markus - powiedział chłopak wyciągając w moim kierunku rękę. Spojrzałam kątem oka na Niall, który zmierzał w naszym kierunku. Przytuliłam szybko chłopaka mając nadzieję, że Horan chodź troszkę będzie zazdrosny.
Rosalie - odpowiedziałam posyłając jemu najpiękniejszy uśmiech na jaki mnie stać.
Miło mi - powiedział także sie uśmiechając.
Mi również - odpowiedziałam szczerze, gdyż chłopak był niczego sobie.
Przepraszam czy mógłbym porozmawiać z panną Kalwib ?- zapytał sie Niall pokazując na mnie palcem. Nie ładnie tak Niall.
A w czym Panu Markus zabrania, proszę mówić - odpowiedziałam troszkę nie miło.
Nie, ja już i tak pójdę, później sie zgadamy jak coś - powiedział Markus po czym odszedł.
I widzisz co zrobiłeś, odstraszyłeś mi chłopaka - powiedziałam zdenerwowana po czym usiadłam na parapecie.
Sądzę że i tak by ciebie nie zadowolił - powiedział bezczelnie.
Ma na pewno większy sprzęt od ciebie - powiedziałam uśmiechając sie szeroko.
Nie był bym tego taki pewny honey *- powiedział na co przewróciłam oczami na jego ostatnie słowo jakim mnie nazwał.
Oraz chciał bym ci powiedzieć, że w sobotę jest impreza urodzinowa i jesteś na nią zaproszona - powiedział do mnie na co sie głośno roześmiałam.
Nie wydaje mi sie, mam plany - odpowiedziałam dumnie.
To nie odstaniesz swojego telefonu - powiedział po czym sie uśmiechnął i odszedł. Pieprzony dupek.
Po lekcjach zdenerwowana wróciłam na chwilę do domu, a następnie pojechałam do szpitala gdzie zaczęłam można chyba tak powiedzieć swoją zmianę. Po swojej zmienia wróciłam do domu od razu sie kąpiąc z nadzieją na bardzo szybkie zmycie z siebie smrodu szpitala.
13.09.2016r - Sobota ( impreza )
Obudził mnie dzwoniący telefon ,który zdecydowanie nie był ani mój ani chłopaków. Pierwsze słowa piosenki zaczęły lecieć.
I see your face in the frame on my desk (Widzę twoją twarz w ramce na moim biurku)
It meant a lot, now it means a lot less (Znaczyła dużo, teraz znaczy dużo mniej )
It's just a place for the dust in my room to rest ( Teraz to po prostu miejsce w moim pokoju, gdzie odkłada się kurz.)
I see the letters that were written for me (Widzę pisane do mnie listy )
They said you cared and I totally believed (Mówiły o tym, że ci zależy i ja całkowicie wierzyłem)
They didnt mention that 5 months later you'd leave ( Nie było w nich wspomniane, że pięć miesięcy później odejdziesz. ) *
Piosenka została przerwana, gdyż osoba dzwoniąca na pewno została odrzucona przez automatyczną sekretarkę.
Odblokowałam telefon Nialla, który był sprawcą mojej pobudki. Weszłam w połączenia, aby zauważyć że dzwonił do mnie prywatny numer. Po chwili na ekranie znowu pojawiło sie przychodzące połączenie z numeru prywatnego.
Czego gdy pytam grzecznie - warknęłam do telefonu.
Milutko- powiedział jak mi sie wydaje Niall
Mój czego chcesz palancie - powiedziałam do niego.
Musisz mnie tak wyzywać ?- zapytał sie chyba lekko zdenerwowany.
Ciesz sie że ciebie wyzywam, a nie łamię kości - odpowiedziałam przewracając oczami.
Nie ważne, zaraz napisze ci adres imprezy, albo nie bo nie będziesz miała go jak odczytać - powiedział.
Znam twoje hasło , a tapeta jest okropna - odpowiedziałam wzdychając.
Dobrze to napisze ci sms - powiedział po czym rozłączył. Westchnęłam po czym znowu położyłam sie spać. Obudziłam sie dopiero około 13. Zadzwoniłam do Ostina z telefonu Bryana z pytaniem czy możemy zmienić swoje plany idąc razem na imprezę, lecz nie powiedziałam jemu do kogo. Chłopak sie zgodził nie mając z tym żadnego problemu. Wieczorem zaczęłam sie szykować. Ubrałam na siebie białą bokserkę, oraz dużą koszulę pozostawiając ją rozpięta. Na nogi założyłam czarne spodnie ze skóry, oraz czarne szpilki z czerwonymi spodami. Włosy polokowałam nałożyłam podkład, korektor, a także zrobiłam kreski eyelinerem i mocno wytuszowałam oczy, usta pomalowałam krwisto czerwona szminką. Na szyję założyłam biały naszyjnik przypominający troszkę kolię. Telefon tego palanta zapakowałam do kopertówki oraz portfel i papierosy. Ubrałam na siebie skórzaną kurtkę krzycząc do chłopaków, że nie wiem kiedy wrócę.
Hej - powiedziałam całując policzek Ostina co go troszkę zbiło z tropu.
Hej - odpowiedział posyłając mi uśmiech po czym razem weszliśmy do samochodu. Dojechaliśmy pod wskazany adres kierując do podobnej kamienicy w, której mieszkam ja z chłopakami.
Zapukać czy wejść ?- zapytał sie chłopak wskazując na drzwi za, których było słychać muzykę. Jak na 24- latka dobrze sie bawi jak nastolatek. Nie odpowiedziałam po prostu weszłam od razu poszukując wzrokiem Nialla, który stał razem z jakimiś chłopakami trzymając w ręce butelkę piwa.
Przyniesiesz coś nam do picia ?- zapytałam sie na co chłopak mrugnął i udał sie chyba w kierunku kuchni.
Spojrzałam na Nialla, który był ubrany w białą obcisłą koszulkę na krótki rękaw, a do tego miał założoną koszulę w kratkę która, także nie miała rękawów. Na nogach miał te swoje obcisłe jeansy które miały dziury w kolanach, a na stopach miał białe Nike za kostkę. Włosy jak zwykle były zaczesane do góry. Z daleko jak bym go nie znała powiedziała bym że jest nastolatkiem tak około 19-nasto letnim. Ruszyłam w jego kierunku. Stał do mnie plecami przez co mnie nie widział do puki nie zamilkli jego koledzy podczas śmiania sie, gdy stałam za nim.
Niall - powiedziałam z jadem.
Rosalie jak miło ze wpadłaś - powiedział posyłając mi uśmiech.
Wiesz że nie przyszłam tutaj bez korzystnie - odpowiedziałam na co jego tępi koledzy zaczęli sie śmiać.
Pokoje ma wolne - odpowiedział jego znajomi na co pokazałam jemu środkowy palec.
Oddaj mi telefon - zażądałam i mogę przysiąść, że wyglądam jak naburmuszona pięciolatka.
Oh mam go w kieszeni musisz sobie go wyjąć - powiedział po czym sie roześmiał razem z resztą.
Nie będę nic wyjmować z ciebie, lecz zaraz mogę w ciebie wsadzić buta i w tedy będziesz miał problem z wyjmowaniem - powiedziałam na co troszkę spoważniał zwłaszcza widząc moją minę.
Okej okej, oddam ci go po północy - powiedział podnosząc ręce w geście poddania sie.
Ale... - powiedziałam lecz nie dane było mi skończyć.
Żadne ale kochanie - odpowiedział przez co przewróciłam oczami kierując sie do Ostina, który stal z napojami koło wejścia do kuchni.
Po wypiciu napoju ruszyłam na parkiet tańcząc razem z chłopakiem z, którym tutaj przyszłam. Co jakiś czas podczas tańca czułam na sobie wzrok, a gdy odnajdowałam właściciela którym był Niall od razu odwracał wzrok. Około północy idę w kierunku kuchni, aby sie czegoś napić. Gdy stoję przodem do blatu zostaję automatycznie odwrócona, a usta dobrze znanego mi właściciela przywierają do mnie. Starałam sie odeprzeć sylwetkę Nialla lecz nie udawało mi sie to. Rękami zjechałam do jego tylnych kieszeń z, których wyciągnęłam swój telefon szczypiąc go przy tym.
Wiedziałem ze mnie pragniesz - powiedział dysząc mi w usta.
Szukałam telefonu palancie - powiedziałam odpychając go po czym wyszłam szybko z kuchni idąc do opartego o ścianę Ostina. Wkręciłam jemu że źle sie czuję na co chłopak przytaknął, abyśmy opuścili imprezę. Wychodząc z samochodu pocałowałam chłopaka w policzek życząc jemu jeszcze spokojnej nocy. Weszłam do mieszkania zamykając drzwi na zamek. Weszłam do swojego pokoju tylko po ubrania, które zabrałam i weszłam z nimi do łazienki biorąc prysznic. Stojąc pod prysznicem przejechałam palcami po swoich ustach, gdzie nie dawno były tam usta blondyna, który był moją miłością około 6 miesięcy temu. Nadal nią jest idiotko - ciągle mówiło mi to serce, lecz rozum mówił co innego. To właśnie jest ten moment, gdy mam ochotę przejechać ostrzem po swoich udach lecz wiem że nie mogę. Nie chce być już słaba. Weszłam do swojego pokoju biorąc paczkę fajek po czym otworzyłam balkon wychodząc na niego i zapalając jedną fajkę. Z cięcia przerzuciłam sie na to, chodź na chwilę pozwala mi zapomnieć o myślach. Po skończonej fajce wróciłam do pokoju kładąc sie do łóżka po czym zasnęłam.
honey* - po angielsku kochanie
*Plain White T's - Anything teks piosenki
słów : 2692 s
+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+_+__+_+_+_+_
HEJ i jak wam sie podoba ?
Rozdział pisany w nocy a tak dokładnie od 00 do 4:34 hah. Bezsenność męczy ludzi eeh.
Rozdział oczywiście nie sprawdzony.
Dziękuję za wszystkie komentarze oraz głosy pod poprzednim rozdziałem.
Była bym także wdzięczna za odwiedzenie profilu pewnego chłopca @TheBlackandlove.
Buziole Wika Xx.
You are reading the story above: TeenFic.Net