1

Background color
Font
Font size
Line height

Do zespołu zostałam wkręcona dzięki Frank'owi, poprzedni perkusista Matt narobił trochę kwasu, chłopaki nie mieli czasu szukać nowego. Ja jako dziewczyna Iero byłam poniekąd wtajemniczona w sprawy zespołu, oczywiście o moim tymczasowym przyjęciu decydowało głównie to, że gram na perkusji od 5 roku życia. Mój ojciec był muzykiem, grał w jazzowym klubie. 
Chłopaki wydali płytę Three Cheers For Sweet Revenge, mieli brać udział w trasie Taste of Chaos oraz otwierać koncerty na trasie American Idiot zespołu Green Day. To dla nich i dla mnie wielka okazja, oczywiście przystałam na ich propozycje. 
Początkowo próby były okropne... Jedynymi spokojnymi osobami na sali byłam ja i Ray... Frank, Mikey i Gee non stop robili sobie żarty, wygłupiali się, właściwie próby były kompletne rozwalone.

___ 

Minęło parę tygodni od kiedy jestem jednym z Chemików, dzisiaj jest jeden z upalnych, letnich dni sierpnia i właśnie mamy próbę. 
-Ok więc zaczynamy od I'm not Okay?- Słyszałam głos Gee.
Stałam z pilotem od klimatyzacji w dłoni i próbowałam ustawić większy podmuch, niestety nie było to takie łatwe. Klimatyzator został zwyzywany już chyba wszystkimi możliwymi przezwiskami, cholerny staroć. 

-Jeeenna! Chodź już, nie mamy całego dnia.- Nawoływał mnie Gerard. 

-No zaraz! Nie mogę ustawić tej cholernej klimatyzacji!
Frank przejął ode mnie pilot od urządzenia i ze spokojem włączył nadmuch. 
Jednocześnie moje nieco feministyczne ego zostało urażone, ale byłam mu wdzięczna. 
Chłopak uśmiechnął się łobuzersko. 
-Dzięki Iero.- Ominęłam go i poszłam zająć swoje miejsce. 
Może wydaje Wam się, że jestem oschła... Zapewniam Was, że tak nie jest, po prostu mam gorszy dzień, każdemu się zdarza. 
Zaczęliśmy grać, szło nam całkiem nieźle do czasu kiedy mój wspaniałomyślny chłopak nie zaczął pluć skkitlesami w Gerarda. Przeczekałam jednego cukierka, drugie i trzeciego też zniosłam... milczałam nawet kiedy Gerard zaczął zmieniać słowa piosenki tak by dogryźć jego Frankowi (co w sumie było nawet zabawne), ale pękło we mnie coś gdy nawet Ray zaczął się razem z nimi wygłupiać. 
Rzuciłam pałeczki na podłogę, wstałam, zgarnęłam paczkę fajek ze stolika i wyszłam na taras.
Podpaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem. Na dworze było gorąco, ale lekki podmuch wiatru dawał ukojenie. 
-Kochanie wszystko ok?-Frank położył mi ręce na talii. Wkurzona odsunęłam się od niego.
-Nie kurwa, nie jest ok. Jeżeli każda próba ma tak wyglądać to ja się wypisuje z tego, *na taras weszli pozostali członkowie zespołu* rozumiem, jesteście młodymi chłopakami, gracie punk, wydaliście płytę, ale kurwa... nikt nie weźmie tego na poważnie jeżeli Wy się trochę nie ogarniecie. Nie mówię, że macie zaraz zakładać garnitury i układać włosy na żel, ale moglibyśmy zrobić chociaż raz dobrą próbę?- po tej wypowiedzi ulżyło mi trochę. 
Chłopaki popatrzyli po sobie, mieli trochę kwaśne miny. 

-Słuchajcie Jenn ma rację. Musimy się trochę ogarnąć.- Mikey zabrał moją stronę. 
-Panowie to głównie do Was się tyczy, zdajecie sobie z tego sprawę?- Ray odezwał się w stronę Gee i Franka. 
-Iero słyszysz, ogarnij się dzieciaku.- Powiedział Gerard, pół żartem pół serio..? 
-No kurwa teraz wszystko na mnie! Co z męską solidarnością?!- Zaśmialiśmy się wszyscy.
-Mówię do Was wszystkich. Bardzo Was polubiłam. Już wcześniej bardzo lubiłam Waszą muzykę oraz Was jako prawdziwe osoby i jestem bardzo szczęśliwa, że mogę zapisać się do historii tego zespołu, ale proszę tylko o to aby próby odbywały się zgodnie z planem.
-To jest jakiś plan?- Mikey wtrącił, Gee trącił go. -No, tak, Jenna ma rację.-Sprostował pocierając miejsce uderzenia i zmierzył wzrokiem brata.

Doszliśmy w końcu do porozumienia z chłopakami, wypaliliśmy jeszcze po jednym malboro i dokończyliśmy próbę po czym każdy rozjechał się do domu. 
 
___

Stałam w kuchni w ręczniku po orzeźwiającej kąpieli i czekałam aż kawałek pizzy ze wczoraj podgrzeje się w mojej mikrofali. 
Było już po szóstej po południu, wyglądając przez okno mogłam zobaczyć sporo spacerujących ludzi. 
Zjadłam moją pizze przed telewizorem, skakałam po kanałach jednak zostałam przy MTV. Delektowałam się kawałkiem placka z sosem i szynką przy jednym z moich ulubionych zespołów Green Day, zadzwonił telefon. 
-Halo? 
-Hej słońce, nie przeszkadzam?
-Właściwie to nie, coś się stało?

-Nie, po prostu stęskniłem się za Twoim głosem.- zaśmiałam się.
-Frank przecież parę godzin temu się widzieliśmy. 
-To o parę godzin za długo. 

-Nie przesadzasz?- Zażartowałam. 
-Ani trochę. Może wyskoczymy gdzieś? 

-Nie dzisiaj Frank... przepraszam, ale jestem zmęczona, chciałam się położyć niedługo. 

-Źle się czujesz? Potrzebujesz czegoś? 
-Nie wszystko jest w porządku, nie martw się. 
Rozmawialiśmy jeszcze około 15 minut. Pomimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się być dziecinny to tak na prawdę jest troskliwy i kochany.

Poznaliśmy się na koncercie Pencey Prep, który odbywał się w klubie jazzowym w, którym pracował mój ojciec. 
Pomagałam podczas próby generalnej, ich perkusista nie dotarł na próbę a ja akurat byłam na miejscu więc zaproponowałam moją pomoc. 
Już przy pierwszym spotkaniu wpadliśmy sobie w oko, ale oboje to zlekceważyliśmy, nie wymieniliśmy się numerami, później Frank przychodził do klubu, mój tata powiedział mi, że wypytywał o mnie i w końcu gdy tata wrócił z pracy przyprowadził go do nas. Od tego momentu spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, chodziliśmy na randki i nadszedł ten dzień w którym stwierdziliśmy, że chcemy być parą. Jesteśmy ze sobą od 4 lat. Jak w każdym związku- czasem się kłócimy, ale Iero to dobry chłopak, dba i troszczy się o mnie. Pomógł mi wyjść z depresji po tragicznej śmierci brata, będę mu za to wdzięczna do końca życia. 








You are reading the story above: TeenFic.Net