To jednocześnie jedna z najlepszych i najgorszych rzeczy, które przeczytałam w ostatnim czasie. Aż parskłam w głos xD wczujcie się, proszę:
Po wielu latach cud zdarza się to naprawdę - Maggie wypuszcza pierwszą część trylogii Ronana Lyncha. Jesteś w księgarni przy wydaniu, trzęsąc się z podniecenia. Wcześniej minęło wiele godziny, kiedy to wymieniałaś teorie i headcanons z przyjaciółmi na temat tego, co tak naprawdę może zdążyć się w tej części. Biegniesz do kasy, kładziesz pieniądze, dziękując kasjerowi, gdy przeciskasz się w stronę drzwi. W fotelu pasażera w samochodzie twojego przyjaciela otwierasz książkę, ledwo tłumiąc łzy radości. Biorąc głęboki wdech, czytasz pierwsze słowa - „Squash one, squash two” i tak dalej, i dalej, i dalej. Przewracasz stronę. To nie może być prawda, to nie wszystko! Ale książka jest pusta. Trylogia Ronana Lyncha to piosenka o morderczym klaskaniu i to wszystko
+ spójrzcie w media, jakby Ronan używał telefonu, to pewnie tak to by się skończyło xD
You are reading the story above: TeenFic.Net