Wszystkie znajome postaci wokół zdały mu się być niczym wspomnienie i jakaś nieistniejąca mara. Nie należało zrozumieć tego źle; prawda, że zdawali się umarli, ale bardziej niż śmierć przypominali niejaką legendę; urealnioną jakby i wyjętą z umysłu do rzeczywistości.
A zaczęło się od Uleny i upiorów, które nadleciały nad jej jezioro...