After a series of brutal murders, the gang realizes that there is more to the victims than it seems. Nick begins to suspect that someone in Portland will be coming after him next. Elsewhere, a new secret organization wreaks havoc on the city. This novel is based on the hit NBC Series, Grimm, and takes place after season 6, episode 13. It is also the sequel to my other novel, "Grimm Season 6, Episode 14: In the Nick of Time." I hope you enjoy it!…
After multiple young women disappear in the woods, Nick and the rest of the gang are called to investigate. Meanwhile, Deputy Farris relies on Hank for answers when the kidnapping suspect claims that monsters took his fiance. Elsewhere, Nick has a surprise for Adalind when she arrives at the loft, and Josh contacts his friends from Portland.This story is a season 6 episode 14 fanfiction of the hit NBC show Grimm and, therefore, takes place soon after season 6, episode 13. In this story, we get to see the immediate aftermath of the Grimm finale, see some familiar faces, and answer a few questions that were left up in the air with Grimm's end. This tale is based on the Brother's Grimm fairy tale, Jorinda and Joringel (though I recommend reading the real fairy tale after finishing the book). I do not own Grimm or any of the characters. I wrote this story out of respect and longing for my favorite show that has ended. This story contains violence and mild language.…
Nick Burkhardt is a man with a lot of enemies. Every relationship he forms puts those he cares about in jeopardy. When an entire gang comes together to get revenge on Nick, Trubel finds herself in the grips of peril when she is used to teach him a lesson. What happens to her and how do the others react? Find out in "Lost and Found."This fanfic is full of fear, fights, and FUNERALS, and it takes place shortly after Season 6, Episode 13.(Warning: This is mostly about Trubel, but features every member of the Scooby gang! If you aren't a huge fan of Trubel, you probably won't like this so much). I'm not finished with it yet, but so far, it's been a blast to write. I'm trying to write it using first-person perspectives (Nick's POV, Adalind's POV, and some new guys' POV). It's really fun to get in their heads! I hope you like it!…
"None of us are who we used to be," Nick had once said. How right was he? Are the members of the Scooby gang anything like their old selves? Were their lives any easier when they were younger? The answer is no! Take a look at personal stories from each character from back when they were in high school!…
-pamiętaj by nie wypływać za daleko !-zawołała matka do wybiegającego syna. -dobrze -odpowiedział i chwile później łódka odbijała od molo.Chatka stała nad brzegiem jednej z odnóg rzeki Redin. Kebdan znajdowała się bardzo daleko od najbliszej osady .Wieśniacy utrzymywali się z roli i rybołóstwa. Do wsi prowadziła jedynie mała polna droga Życie w wiosce było spokojne i nudne.Ale to się wkrudcę miało zmienić. Poranek był dość mroźny jak na tę porę roku. Dzieci wybiegły z domów nad jeziorko pośrodku wioski.Kalom był już na środku rzeki gdy dosłyszał krzyki i slup dymu unoszący się nad wioską. Zamarł z przerażenia w tym czasie banda orków grabiła i paliła miejscowość. *Ojciec chłopaka próbował stawić im opór z racji że służył w armii i potrafił posługiwać się mieczem. zabił właśnie drugiego napastnika gdy stawiła mu czoła postać okryta czarna zbroją wyglądał na herszta tej bandy i był wściekły że jakiś chłop ośmiela się stawić opór, dosięgnął swego dwuręcznego miecza i wziął zamach znad głowy. Nek ledwie odparował cios i już musiał zasłonić się od ciosu z prawego boku napastnik niechcący trafił swojego żołnierza tym razem ciął z lewego boku. Ojciec Kaloma próbował się bronić lecz jego przeciwnik był dużo lepszy zobaczył że twarz wrogo pokrywa wielka blizna ciągnąca się przez cała twarz, lecz nic więcej nie zobaczył bo poczuł wściekły ból w lewym boku. To Wilk zakończył jego życie.…
bgfhccghchgcgfhcfgugfgfgfchgffgfgchghchgfgfgcgchgcccccgchfgcghcfgycfgchfgfghchvhhghchhfufgyftftftgughcghghvghvhjvjbvbnbnghvvbhhjbnghggvgvghgggghvhjyuhuguhgvhjvugvugvhghgvvghghvgvhvghghhvgv6vyvygygy6yhvuhghjghjghghjyuyugyughughugjhgghjvhjvhjvhjvhjvhjvhvhvhjgvjhvbnbjbrevwfrwhjwervcwjfjfwfevcagfuerjfjerhjverfehjecnkhfejbefmcefjbcfenmeffyhecrdcehefcgercjgcfuyfegfcgrechceryugffergyugdcuycdeyuecdugeruycehudgecuydevydegdeyuedcyueduusduydshwdjhgdwygwxdyugdecyudcegcyugeryucuywdgyufdwugwdcuywgdgcyudwhdcwuhdydegydedgrgfhdefvrhfvrhdvegrgcfyfrgfyeygdyrgfgrycgyfgcyfgcycrgctutvuthvtutvhvfuvfuvhfuvuucucburhcvrcyuhucfvejefcuvhcfehvgcjhhadeckhjjqdkmukcdgsmbhdvalhadcs.jbhkcavhdkbanjcvhjvcdbavhcxshahgjcdsjngdscjkxywduogvufdwhuawcdoufwduilqwugdsaoyuvfyutuyvfdnrytrsrnrystnyghffdaghjkqfewfukhqwefhkjdwkuyfxsdahukasdftytdrc xesrdyf.ahaertshhhgnkk.fvshjosdahvjsdsavdhjvmnvbvanmbcdfsvbsgdvbsgfc,gfv,xgfdncbzdvbbzdcadbfhadfhxsgNhvdahngtsagnhydfmjzyttgngfcrgrcdxgahsahgsahhfdqhggasakydugwykkuyffwutfewttcytisaghkxg.jv…